Planowa konserwacja zapobiegawcza nie jest niczym nowym. Jednak pomimo korzyści płynących z planowej konserwacji, to proaktywne podejście do zapewnienia właściwego utrzymania środków trwałych lub infrastruktury technicznej jest nadal często lekceważone. Ale dlaczego i jak PPM będzie ewoluowała w 2021 roku? Wywiad z Gary Morre.
Czym jest planowa konserwacja zapobiegawcza?
Po pierwsze, ważne jest, aby zrozumieć, czym dokładnie jest planowa konserwacja zapobiegawcza.
Jak wskazuje sama nazwa, sedno tego podejścia tkwi w przygotowaniu.
System PPM określa jakie czynności konserwacyjne należy wykonać, kiedy i przez kogo. Szczegóły różnią się oczywiście w zależności od danego urządzenia lub budynku. Jednak w przypadku maszyn do przetwarzania odpadów – czyli w dziedzinie, która jest mi najlepiej znana – odpowiedzialni dostawcy powinni być w stanie doradzić właściwy harmonogram utrzymania ruchu.
Planowa konserwacja zapobiegawcza ma liczne zalety. Proaktywna optymalizacja bieżących warunków pracy zapewnia nie tylko właściwe działanie środków trwałych z oczekiwaną jakością przez cały okres ich eksploatacji, ale pozwala również zmniejszyć prawdopodobieństwo wystąpienia nieplanowanych i kosztownych przestojów.
Koszty ogólne związane z nagłymi awariami obejmują utratę przychodów z powodu ograniczenia zdolności produkcyjnych, wyższe opłaty za pilnie wymagane części oraz koszty wsparcia w zakresie napraw awaryjnych. W przypadku zakłócenia ciągłości dostaw może nawet pojawić się ryzyko utraty klientów. Mówi się, że nieplanowane czynności remontowe kosztują 3-5 razy więcej niż planowa konserwacja zapobiegawcza, zwłaszcza że konserwacja taka może być zaplanowana, gdy dostępne są wymagane zasoby oraz gdy możliwe jest zminimalizowanie ewentualnych niedogodności.
Wszystko to brzmi prosto – i rzeczywiście takie jest. Nie wspominając już o tym, że przeprowadzenie planowanej konserwacji nie stanowi żadnego problemu.
Jednak mimo tego, wciąż wielu operatorów dopuszcza do tego, aby życie rzucało im kłody pod nogi, nawet jeśli w momencie oddawania maszyny do eksploatacji mają najlepsze intencje.
Czy zatem w 2021 roku coś się zmieni?
Myślę, że tak.
Epidemia Covid-19 postawiła przedsiębiorstwa działające we wszystkich sektorach przed nowymi wyzwaniami. Wiele firm zostało zmuszonych do robienia więcej za mniej, a pośród zawirowań związanych z pandemią pojawiło się myślenie w kategoriach „kontrolujmy to, co możemy kontrolować”. W szczególności w branży zagospodarowania odpadów, która została uznana za kluczowy sektor gospodarki, oznaczało to, że wiele firm miało o wiele więcej pracy niż dotychczas i cała uwaga była skupiona na utrzymaniu niezawodności operacji, które mogły dostarczać wymagane przez wszystkich obywateli produkty i usługi.
Nie było zatem czasu na przestoje. I myślę, że tendencja taka będzie kontynuowana w roku 2021 i w kolejnych latach.
Możemy być świadkami zmiany w podejściu operatorów do PPM.
Jakie rodzaje planowej konserwacji zapobiegawczej są możliwe?
Istnieją dwa podejścia do tworzenia programu planowej konserwacji zapobiegawczej. Może on opierać się na czasie, co oznacza, że różne czynności konserwacyjne są przeprowadzane w określonych odstępach czasu, lub może być stworzony odpowiednio do stanu technicznego maszyn, co z kolei wymaga od operatora bieżącego obserwowania sposobu działania środka trwałego, zanim jeszcze będzie można przewidzieć kiedy może wystąpić awaria.
To ostatnie podejście wymaga, aby dana maszyna była w stanie informować o swoim aktualnym stanie, tak aby inżynier – lub automatyczny system alarmowy – mógł określić, że wkrótce może zostać osiągnięta wartość graniczna, i że pojawi się konieczność podjęcia określonych działań. W teorii podejście to powinno być nawet bardziej opłacalne niż PPM oparta na planowaniu w czasie, jednak wymaga ono jasnej strategii monitorowania opierającej się na inteligencji technologii, ludzi lub obu tych czynników.
Dlaczego planowa konserwacja zapobiegawcza staje się coraz bardziej popularna?
Wierzę, że znaczenie PPM będzie rosło wykładniczo w 2021 roku, nie tylko z powodów, które wymieniłem powyżej, ale również dlatego, że drastycznie zmieniło się nasze podejście do danych.
Dane umożliwiają ludziom podejmowanie świadomych decyzji, które w mniejszym stopniu opierają się na założeniach lub domysłach, a w większym na faktach. Dlatego właśnie gromadzenie danych w ramach analityki biznesowej (ang. Business Intelligence (BI)) – czyli zestawienie informacji historycznych, bieżących i predykcyjnych – jest obecnie powszechnie uznanym procesem strategicznym w dużych i małych organizacjach. Dlaczego więc nie obserwujemy tego w branży zagospodarowania odpadów?
Myślę, że niechęć do wykorzystania potęgi danych w naszej branży wynika z braku czasu, trudności z pozyskaniem szczegółowych informacji, ograniczeń finansowych lub, po prostu, z faktu, że zniechęca nas myśl o matematyce!
Ale wszystko się zmieniło.
Przede wszystkim, uważam, że wszyscy coraz lepiej radzimy sobie z interpretacją danych, a w interesującym artykule na stronie zdnet.com wskazano, że obecnie wchodzące na rynek pracy pokolenie zostało wręcz wychowane na danych – są to tzw. „tubylcy danych” (ang. data natives). Nie będą się bali ich wykorzystywania.
Istnieje również wiele inteligentnych narzędzi, które pomagają z łatwością zbierać, analizować i interpretować dane. Z tego powodu uruchomiliśmy na przykład UNTHA Genius – nasze narzędzie do monitorowania stanu technicznego maszyn. Jest ono niczym „mózg” rozdrabniacza, który w czasie rzeczywistym i w przejrzysty sposób informuje operatora o wszystkim, co dzieje się z maszyną, przekazując nawet 100 różnych odczytów danych bezpośrednio do urządzenia użytkownika, niezależnie od tego, gdzie się on aktualnie znajduje. Wykorzystanie możliwości chmury – nie wspominając o proaktywnych alarmach, które uruchamiają ostrzeżenia zapobiegawcze – oznacza, że można ograniczyć ryzyko awarii, zaniedbań eksploatacyjnych lub innych nieplanowanych zdarzeń.
Podobnie jak to ma obecnie miejsce w wielu dziedzinach biznesu i życia prywatnego, technologia może zmniejszyć obciążenie związane ze skomplikowanymi, czasochłonnymi lub uciążliwymi zadaniami. Byłoby więc nierozsądnie, gdybyśmy nie podchodzili do konserwacji w sposób nieco bardziej naukowy, prawda?